wtorek, 29 października 2013

15. PRZEPIS NR 10 - KAPUSTA CZERWONA GOTOWANA

15. PRZEPIS NR 10 - KAPUSTA CZERWONA GOTOWANA



Ostatnie parę miesięcy upłynęło mi pod znakiem częstego gotowania kapusty. Po Wielkanocnej uczcie u cioci, na której były pełne misy właśnie zwyczajnej kapusty jako dodatku do mięsa, rozsmakowałam się w tym tradycyjnym, acz rzadko na codzień podawanym dodatku i  zaczęłam ją gotować praktycznie co chwilę. Czasem czerwona, czyli nasza śląska modra, innym razem biała, ale kapusta musi być. Jest u mnie dodatkiem do wszystkiego - do mięs, ryb, zapiekanek, faszerowanych warzyw.
Po tych kilku miesiącach i kilkudziesięciu ugotowanych partiach kapusty, wypracowałam swój sposób na kapustę idelną, zarówno czerwoną, jak i białą -  dzisiaj prezentowana czerwona, ma intensywny kolor, ale jest smak już delikatny, przez co pasuje jako dodatek do wielu potraw.
Tak więc zachęcam Was do ugotowania naszej polskiej, czerwonej kapuchy, nie tylko od swięta , ale też na zwykły dzień :

SKŁADNIKI:
1/2 średniej główki kapusty
1 łyżka cukru
1 łyżka soli
2 łyżki octu
sól, pieprz, oliwa z oliwek

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
1. Główkę kapusty przekrajam na pół, jedną połowę zawijam w papier i odstawiam do spiżarki na następne gotowania, drugą biorę do zużycia od razu. ( z 1 średniej połówki uzyskuje cały średni garnek kapusty).
2. Połówkę kapusty myjemy, siekamy nożem na paseczki, kończąc siekanie gdy dojdziemy do białego i twardego głąba.( głąb też możemy wykorzystać, dodając go do wywaru na zupę) Posiekaną na paski kapustę, siekamy na blacie dalej na małe kawałki.
3. Przekladamy do garnka, zalewamy zimną wodą w ilości takiej, by zakryła całą kapustę.
4. Dodajemy cukier, sól, ocet i zagotowujemy na dużym ogniu bez przykrycia.
5. Gdy zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień, przykrywamy garnek i gotujemy na malutkim ogniu ok. 1 godz, lub do czasu gdy osiągnie pożadaną miękkość.
6. Odcedzamy.
7. Dodajemy wg uznania sól, pieprz i oliwę z oliwek.
8. Podajemy jeszcze ciepłą jako dodatek do mięs, ryb i wszystkiego z czym nam kapucha pasuje i smakuje.
Smacznego!




wtorek, 22 października 2013

14. PRZEPIS NR 9 - KLUSKI LENIWE


PRZEPIS NR 9 - KLUSKI LENIWE

Kluseczki, które dziś prezentuję, robiłam wczoraj na słodki, poniedziałkowy obiad. Przepis powstał z przypadku- miałam ochotę na słodki obiad, a w domu była tylko mąka, jaja, kostka sera z kończącą się datą ważności i pozostałości niedzielnych ziemniaków. Zebrałam, więc to co było i zrobiłam kluseczki -  nazywam je leniwe, choć wiem, że wiele osób do swoich leniwych ziemniaków nie daje, ja jednak uważam, że leniwe są właśnie z dodatkiem ziemniaków, a kluski bez ziemniaków to kluski serowe i tego będę się na moim blogu trzymać. Jest jeszcze jedna sporna kwestia dotycząca leniwych - czy są to kluski, pierogi, czy kopytka. Z wszystkimi wersjami się spotkałam, w moim regione najczęściej jednak mówi się kluski, więc ja będę nazywać je kluskami. Tak więc dziś zapraszam Was do gotowania klusek leniwych, oto przepis:

SKŁADNIKI:
- 0,5 kg ugotowanych ziemniaków
- 250 g sera białego
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 jajko
- szczypta soli
- masło i bułka tarta do polania, ewentualnie też cukier do posypania

SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:
1. Ostudzone ziemniaki przepuszczamy 2 razy przez praskę.
2. Dodajemy ser, makę, jajko i sól.
3. Zagniatamy gładkie i zwarte ciasto- może być tak, że będziemy potrzebować więcej mąki niż w przepisie, bo np. ziemniaki nie były mączne tzw. kluskowe tylko soczyste, sałatkowe lub też twaróg był mokry czy jajko było duże. Warto więc po wymieszaniu składników, zanim wyciągniemy ciasto na stolnicę, zobaczyć czy ciasto nie jest zbyt rzadkie i czy nie klei się za  bardzo, w razie gdy tak jest dodajemy stopniowo po łyżce mąki, aż do uzyskania takiej konsystencji, żeby nie kleiło się  przesadnie do rąk  i żeby można było z ciasta uformować wałek.
4.Wykładamy ciasto na posypaną  mąką stolnice, dzieli na czesci, z kazdej formujemy walek, lekko do splaszczamy i kroimy po skosie na 4-5 cm kluseczki.
5. Wrzucamy kluseczki na osolony wrzatek i gotujemy ok. 2 min od wyplyniecia.
6.Wyjmujemy lyzka cedzakawa i osoczamy.
7. W rondelku rozpuszczmy troszke masla, dodajemy bulke tarta i rumienimy. Zdejmujemy z ognia i jesli ktos lubi dodajemy jeszcze cukier. Polewamy kluski zruminiona bulka.
RADA: 1)Jesli nie podajemy klusek od razu, warto odcedzic je na sicie i chwile po tym przelac zimna woda, aby sie nie posklejaly.
2) jesli ktos dba o linie lub jest na diecie odradzam polewanie klusek maslem i bulka[ a juz napewno tą nieskromna iloscia co ja na zdjeciu:) ], zamiast tego polecam podec je z musem owocowym np. jabłkowym, sosem owocowym np. ze zmiksowanych , niestety juz tylko mrozonych truskawek, jogurtem czy tez mlekiem.
Smacznego!















czwartek, 17 października 2013

13. PRZEPIS NR 8 - CIASTECZKA GRUSZKOWE

PRZEPIS NR 8 - CIASTECZKA GRUSZKOWE

Przepis dostałam jakiś miesiąc temu od znajomej. Bardzo zachwalała, te ciasteczka i polecała, żebym spróbowała ich na gorąco, z lodami śmietankowymi. Obiecałam, że oczywiście wypróbuje ciasteczka według jej przepisu już następnego dnia, ale w natłkoku innych spraw przepis wrzuciłam do teczki z przepisami i zapomniałam o nim.
Tak się złożyło, że wczoraj dostałam od cioci kosz gruszek z własnego ogródka. Zaczęłam, więc myśleć, jak je wykorzystać i wtedy przypomniał mi się ten przepis.
Ciasteczka są faktycznie wyśmienite na gorąco z lodami, tak jak polecała mi znajoma -  z wierzchu chrupkie, w środku miękka gruszka, do tego duuuża porcja lodów - pychota! Jednak muszę przyznać, że dziś, drugiego dnia po upieczeniu są zupełnie inne. Zmiękły i są trochę gumowate, o czym znajoma nie wspominała. Są różne gusta, więc może jej smakują również na drugi czy trzeci dzień. Osobiście, po przetestowaniu przepisu, nie polecam ich zostawiać na drugi dzień. Chyba, że ktoś lubi takie bardziej racuszkowate niż ciasteczkowe wypieki, bo dziś bardziej przypominają mi właśnie racuchy. Za to polecam wyprobować przepis i zjeść na gorąco, lub ostudzone ale tego samego - wtedy są naprawdę warte pochwał.

SKŁADNIKI:
225 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
50 g masła lub margaryny w temp. pokojowej
50 g cukru
szczypta cynamonu [ lub większa szczypta jeśli ktoś tak ja ja uwielbia cynamon :) ]
3 średnie gruszki
kilka łyżek mleka na posmarowanie wierzchu ciasteczek

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
1. Natłuść dużą blachę do pieczenia lub wyłoż ją papierem pergaminowym i nastaw piekarnik na 200st.C.
2. Do dużej miski przesiej mąkę, proszek do pieczenia, wsyp szczyptę soli i szczyptę cynamonu.
3. Masło lub margarynę podziel na mniejsze kawałki, dodaj do miski z mąką i pocierając palcami wmieszaj w mąkę.
4. Dosyp cukier i wymieszaj wszystko- ciasto powinna przypominać kruszonkę. Odstaw na bok.
5  Gruszki  umyj, obierz, opłucz i zetrzyj na tarce jarzynowej.
6. Starte gruszki wymieszaj z odstawioną wcześniej bazą ciasta. Gotowe ciasto powinno być miękkie, ale niezbyt mokre. Jeśli jest zbyt mokre i  za bardzo się klei do rąk dodaj trochę mąki, jeśli jest za twarde, dodaj trochę mleka.
7. Uformuj z ciasta kulę, przełóż ją na blat posypany mąką i delikatnie wyrabiaj rękami, aż będzie gładkie.
8. Z wyrobionego ciasta, formuj kulki wielkości orzecha włoskiego i ukladaj je na blasze, pamiętając o zachowaniu odstępów.
9. Każdą spłaszczaj lekko widelcem i smaruj z wierzchu odrobiną mleka.
10. Piecz około 20 min.,  lub do uzyskania złotego koloru.
11. Podawaj, najlepiej tego samego dnia -  zaraz po upieczeniu, na ciepło z lodami, masłem, dżemem czy jogurtem naturalnym lub ostudzone, jako dodatek do kawy / herbaty -  osobiście polecam wersję na ciepło z lodami:)
Smacznego!











Pozdrawiam!

poniedziałek, 14 października 2013

12. Produkt nr 4 - Czekolada biała z ciasteczkami " Pasja smaku"

 Czekolada biała z ciasteczkami " Pasja smaku"

Czekolada, którą dziś przetestowałam, nie była, jak poprzednie produkty moim zakupem ale słodkim upominkiem od babci, który to musi być punktem obowiązkowym każdych odwiedzin. Zawsze dostaję tylko gorzkie czekolady , bo o takie proszę babcię ale tym razem dostała mi się biała. Zdziwiona dlaczego dziś dostaję inny smak czekolady niż mój ulubiony spytalam o to babcię. I oto odpowiedź ( a może też trochę reklama)  jaką usłyszałam:  "Pani L...(koleżanka babci) kupiła kilka dni temu i zachwalała mi, że jest bardzo dobra, żeby Ci kupić. Mówiła, że jej zasmakowała, bo jest inna niż zwykła, tak chrupie jak się ją je, więc też kupiłam, żebyś poprubowała."
Tak więc wróciłam do domku z zachwalaną czekoladą i stwierdziłam, że może faktycznie warto ją przetestować.
Oto wyniki testu:
Dziś próbujemy czekoladę białą z ciasteczkami  " Pasja smaku"







NAZWA PRODUKTU: Czekolada biała z ciasteczkami " Pasja smaku"
NAZWA PRODUCENTA: ZWC MILLANO
BRANŻA: spożywcza
KATEGORIA/DZIAŁ: cukier i słodycze- słodycze czekoladowe- czekolady
POJEMNOŚCI: 90g( tabliczka)
CENA:  1,99zł / szt lub 1,50 w 3-paku
GDZIE KUPIŁAM:  sklep sieci ŻABKA
STRONA PRODUCENTA: www.baron.pl/

Moja ocena:
Czekolada wyróżnia się z asortymentu czekolad piłkarską szatą graficzną opakowania. Nie bardzo rozumiem dlaczego taka szata, gdyż mamy już rok po mistrzostwach, ale może ma to związek z innym piłkarskim wydarzeniem ( nie jestem w temacie piłki zbyt obeznana). Jakby jednak nie patrzeć, skojarzenie białej czekolady z ciasteczkami z piłką nożną, która ma czarne kropki jest jak najbardziej trafne i chwytliwe, więc tu daję producentowi plus za pomysłowość.
Rozpoczynając degustację, jak zwykle na początku sprawdziłam skład: oczywiście prym wiedzie cukier i tłuszcz kakaowy, ale w końcu to biała czekolada więc właściwie nic dziwnego ( choć najlepsze gatunkowo białe czekolady mają podobno ok. 20% miazgi kakaowej). Kolejne nazwy, jakie widnieją w składzie to: serwatka z mleka w proszku i mleko odtłuszczone w proszku.  Następne na liście są ciasteczka - 7% czyli bez szału. W tym miejscu zatrzymałam się chwilę, bo w głowie pojawiło mi się pytanie: Jak to jest,  że czekolada nazywa się " biała z ciasteczkami" , a tych ciasteczek jest mniej od serwatki z mleka w proszku i od samego mleka w proszku???- niestety, nie umiałam sobie na to odpowiedzieć, więc pytanie pozostało bez odpowiedzi...Ponownie wczytałam się w składniki, niestety czym dalej, tym gorzej czytało mi się skład, gdyż nazwy składników były skomplikowane np. polirycynooleinian poliglicerolu. Reasumując zarówno sama czekolada jak i kakaowe ciasteczka mają sproro ciekawych i tajemniczych składników. Jednak nie zrażona trudnościami w czytaniu i rozumieniu nazw niektórych dodatków postanowiłam skosztować tego cukrowego cuda.
 Po otwarciu opakowania ujrzałam usianą brązowymi kuleczkami białą tabliczkę. Oceniając wygląd-  całkiem apetyczna- jednolity kolor ecru z ciemnobrązowymi kuleczkami, bogato rozsianymi po całości
Zapach, jaki poczułam po zbliżeniu kostki do ust, to zapach mleczny, słodki, trochę mało wyrazisty, taki po prostu mleczno- słodki i tyle.
Skosztowałam, aby poznać i ocenić smak - odniosłam wrażenie, że na pierwszy plan wychodzi smak mleka w proszku i praktycznie dominuje on inne smaki. Po samym już składzie spodziewałam się tego, ale mimo wszystko, zaskoczyło mnie, że proszkowy posmak może być tak mocno wyczuwalny.Inne smaki jakie udało mi się poczuć, poza tym dominującym proszkowym, to jedynie smak cukru, dużej ilości cukru, poza nim nie wyłapałam już innych nut smakowych - mleko w proszku i cukier, to wszystko, co czułam w czekoladzie jako samej w sobie, bez kuleczek.
Konsystencja tej białej masy czekoladowej, jako samej była gładka i dość kremowa, choć nie tak dobrze rozpuszczała się w buzi, jak inne czekolady.
 Jeśli chodzi o te kuleczki czy jak kto woli ciasteczka, to okazało się, że nie są to typowe ciasteczka, ale coć w rodzaju kuleczek Nesquika czekoladowych, tylko nieco mniejszych. Faktycznie chrupią i było to dla mnie przyjemne uczucie, bo dzięki tym kuleczkom konsystencja próbowanej czekolady, jako całości byla niejednolita, a przez to ciekawa -  najpierw kremowa, ale po nagryzieniu chrupka, z wyczuwalnymi kawałeczkami kuleczek kakaowych. Smak chrupek o dziwo naprawdę kakaowy, wyrazisty i zdecydowanie lepszy niż smak samej czekolady. Myślę nawet, że to te kuleczki nadają cały smak czekoladzie, bo z nimi ma wyraźny posmak kakao, a jak wspomniałam sama biała masa, bez chrupek ma nieciekawy, proszkowy i bliżej nieokreślony smak.  Jako całość smakuje jak proszkowo-słodka masa z mocno kakaowymi chrupiącymi kuleczkami. Nie jest to najgorszy smak z jakim się wśród czekolad spotkałam, ale też dużo brakuje mu do tych najlepszych.
Jesli chodzi o sumę wrażeń wizualno- zapachowo - smakowych, wygląd czekolady jest apetyczny i zacheca do skosztowania, zapach jest czysty i przyjemny, konsystencja kremowa z chrupkimi elementami kuleczek, z kolei smak mleczno- słodko- kakaowy.
Podsumowując,  testowana dziś czekolada moim zdaniem nie jest zła, a jeśli ktoś lubi mleko w proszku, może nawet smakować, jednak ja daję za to minus, gdyż spodziewałam się czegoś lepszego i wogóle uważam, że takie dodatki jak mleko w proszku nie powinny być wyczuwalne, minus daję też za skład masy czekoladowej, troszkę oszukańczą gramaturę ( tabliczka chyba powinna mieć standardowo 100 a nie 90 g) i małą dostępność, bo oprocz Żabek nigdzie tej czekolady nie spotkałam. Plus natomiast daję za sklad i smak ciasteczek, opakowanie -  naturalne, papierowe a nie wszechobecny plastik, wyjatkową szatę graficzną, trafną koncepcję skojarzeń wyglądu czekolady z piłką nożną i niespotykany w ofercie innych firm smak czekolady oraz atrakcyją cenę.
Czy kupię ją sama drugi raz- hmm...trudno powiedzieć z jednej strony jest zbyt proszkowa jak dla mnie, ale z drugiej przyjemnie chrupie :)... więc właściwie sama nie wiem, zobaczymy. Napewno warto ją kupić choć raz na wypróbowanie, gdyż połączenie kremowej czekolady białej z chrupkimi ciasteczkami kakaowymi jest rzadko spotykane na rynku czekolad.

OCENA: 6/10












poniedziałek, 7 października 2013

11. PRZEPIS NR 7 - DŻEM Z ARONII I JABŁEK

11. PRZEPIS NR 7 - DŻEM Z ARONII I JABŁEK

Przepis znalazłam na onet. pl/ gotowanie- niestety bez zdjęcia. Spodobał mi się i postanowiłam go wypróbować Tak się złożyło, że miałam akurat jeszcze aronię z działki w lodówce, więc od razu mogłam przystąpić do pracy. Oto moja produkcja dżemu:

SKŁADNIKI:
1 kg aronii
2 kg jabłek
0,5 kg cukru

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
1. Aronię przebieramy, płuczemy, zalewamy 1 szklanką wrzątku i gotujemy 15 min.
2. Dodajemy połowę jabłek i cukier, gotujemy ok. 30 min.
3. Zostawiamy w garnku na 1 dzień.
4. Dodajemy resztę jabłek, gotujemy aż masa będzie szklista. W czasie gotowania co jakiś czas zdejmujemy powstającą na powierzchni pianę.
5. Jeszcze gorący dżem nakładamy do wysterylizowanych słoiczków.
6. Pasteryzujemy 15 min.
RADA: Można też dżem przetrzeć po ugotowaniu przez sito, aby pozbyć się pestek aronii, ja jednak wolę taki z kawałkami owoców niż przetarty, więc tego nie robiłam.
Smacznego!


Aronię zalewamy wrzątkiem


Po 15 min możemy już dodawać jabłka i cukier


Tak to wygląda po zamieszaniu


Masa aroniowo- jabłkowa po 30 min gotowania, zaraz po odstawieniu z ognia.


Masa jabłkowo- aroniowa po upływie doby


Teraz już możemy dodać 2 połowę jabłek i ...zaczynamy gotowanie dżemu


Po ugotowaniu dżem wygląda mniej więcej tak


Teraz już tylko wystarczy nałożyć dżem do słoiczków i pasteryzować 15 min.




A oto gotowy dżem w słoiczkach


 Pozdrawiam!

czwartek, 3 października 2013

10. PRZEPIS NR 6 - PLACUSZKI Z GOTOWANYCH ZIEMNIAKÓW

10. PRZEPIS NR 6 - PLACUSZKI Z GOTOWANYCH ZIEMNIAKÓW


Pomysł na te placuszki przyszedł mi do głowy dzisiaj, po tym jak zobaczyłam w lodówce cały garnek wczorajszych ziemniaków. Nie wyglądały apetycznie, a nie mogłam pozwolić by się zmarnowały, więc wymysliłam, że zrobię z nich placuszki. Podałam je z gotowanymi w jarzynach skrzydełkami z kurczaka, ale polecam też tradycyjna wersję z sosami (teraz szczególnie z grzybowym), oraz moją ulubioną wersję ze śmietaną lub jogurtem.

SKŁADNIKI:
- gotowane ziemniaki( dowolna ilość)
- mąka pszenna( ok.1/4 ilości ziemników + do obtaczania placuszków)
- jajka( ilość zależna od ilości ziemników- u mnie 1 jajko na 5 średnich ziemniaków)
- cebula( ilość w zalezności od upodobań i  ilości ziemników- u mnie była 1 srednia na 5 srednich ziemniaków)
- ząbek czosnku
- sól, pieprz, suszona pietruszka lub koperek
- olej do smażenia

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
1.Ugotowane, przestudzone ziemniaki przeciskamy przez praskę, lekko uklepujemy w garnku, wyrównujemy powierzchnię, nozem rysujemy na masie krzyzyk, wyciagamy 1 z 4 częsci.
2.W powstałe puste miejsce wsypujemy makę, dodajemy wyciągnietą część ziemniaków.Odstawiamy.
3. Cebulę i czosnek myjemy, obieramy, płuczemy, ścieramy na drobnej tarce.
4. Do ziemniaków z mąką, dodajemy cebulę i czosnek, jajko, przyprawiamy solą i pieprzem do smaku oraz ziołami -pietruszką i koperkiem, mieszamy wszystko razem.
5.UWAGA: jesli ziemniaki są bardzo mokre moze być potrzebne więcej mąki więc warto wiedzieć, że ciasto ma mieć zwartą konsystencję na tyle, aby można było formować placuszki.
6. Formujemy niewielkie kulki, obtaczamy w mące, spłaszczamy na placuszki i smażymy na rozgrzanym tłuszczu na złocisty kolor z obu stron.
7. Odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym i podajemy- z sosami, śmietaną lub jogurtem, do gotowanych lub duszonych w sosach mięs lub ryb, albo naturalnie posypane tylko ziołami.
Smacznego!